środa, 30 lipca 2014

"Fields of gold"

Rozdział piąty

****

Po tym jak Tomione wybiegła z WS, Severus obrzucił Augustusa swoim słynnym, morderczym spojrzeniem. Skinął głową w stronę Ellie, dając jej tym samym znać, że pora się ulotnić.
Kiedy znaleźli się w Pokoju Życzeń oboje śmiali się histerycznie przez długie minuty.

- Widziałeś jak Black od razu pobiegł za Tomi? Wyglądał jakby miał zamiar się rozpłakać. A sama Tomi genialnie to zagrała. O kurwa, uwielbiam ją! - Ślizgonka z trudem mówiła po tym ataku śmiechu.
- Widziałem go, a jakże. Ciekawe czy ten idiota w końcu wykorzysta swoją szansę? Będzie skończonym kretynem jeśli ją zmarnuje. A Tomione zasłużyła na Oscara za tę rolę.
- Co to ten Oscar?
- Taka mugolska nagroda przyznawana co roku najlepszym aktorom.
- Aaa... ok. To musi być naprawdę ciekawe... - odparła dziewczyna Gusa, ale jej mina wyrażała coś innego.
- Kiedy zamierzasz porozmawiać z Mariką? - spytała po chwili uczennica 7. roku Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
- Tomione kazała mi chwilę zaczekać - odrzekł Sev.
- Kurwa Severus! Będziesz robił wszystko, co Tomi Ci każe? No ja pierdolę, przecież możesz sam podejmować decyzje. Nie musisz czekać na jej błogosławieństwo. Wiem, że kochasz ją jak siostrę i chcesz żeby była szczęśliwa. No, ale bez przesady! Pozwoliłeś jej żeby weszła Ci na głowę. A ona to wykorzystała. Musisz odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Dlatego teraz idziesz do Marrie. Bez żadnych wykrętów! Mam Cię na oku cały czas. Pamiętaj o tym. Chodź, poszukamy miłości Twojego życia.

Severus pozwolił Ellie żeby wyprowadziła go z pomieszczenia. A potem udali się na poszukiwanie ich wspólnej przyjaciółki. Znaleźli ją dość szybko. Towarzyszył jej James. Sev poprosił Marrie o rozmowę w cztery oczy. A panna Eaton i pan Potter zostali sami.

- Hej James. Co tam? Wyglądasz na przybitego - zauważyła Ślizgonka.
- Lily mnie zabije! Niepotrzebnie zgodziłem się pomóc Marice. Syriusz miał wytłumaczyć Lil o co w tym chodzi, ale jak zwykle tego nie zrobił. A teraz on pewnie zabawia się z Riddle, a ja się martwię. Ech - westchnął ciężko czarnowłosy.
- Ja nie rozumiem co on widzi w Tomione. Przecież ona na niego nie zasługuje. Poza tym to witaj w klubie pokrzywdzonych przez los. W końcu dzisiaj straciłam chłopaka i przyjaciółkę. Mogę pogadać z Evans jeśli chcesz - zaproponowała Ellie.
- Wątpię by to cokolwiek dało. Lil nie ufa nikomu ze Slytherinu. A tak przy okazji, możesz mi wytłumaczyć dlaczego Snape chciał porozmawiać z Black?

No i Ell mu to wyjaśniła. Oczywiście odpowiednio nagięła prawdę do własnych celów i dodała trochę kolorytu tej opowieści. Gryfon po wysłuchaniu tego długo nie mógł dojść do siebie.

***

Tymczasem Severus zaprowadził Marikę do PZ aby nikt im nie przeszkodził w rozmowie.
Nagle zaschło mu w gardle i Jego dłonie stały się wilgotne od potu. Wiedział jednak, że to Jego jedyna szansa aby wyznać wybrance swego serca uczucia jakie do niej żywił.

- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - zapytała Blackówna.
- Eee, bo widzisz Marrie, ja Cię kocham - wyjąkał czarnowłosy.
- Mógłbyś powtórzyć? Chyba źle usłyszałam - Marika nie ułatwiała mu zadania.
- No kocham Cię kurwa, Marrie! Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał Sev, idąc za ciosem.

Jak dotąd nie uciekła z krzykiem, co było dobrym znakiem.

- Przecież chodzisz z Tomione. Serio, nie ogarniam Was ludzie - westchnęła Ślizgonka.
- No bo widzisz, ja tak naprawdę nigdy z nią nie chodziłem. Ona chciała wzbudzić zazdrość tego niedojdy Syriusza i do tego byłem jej potrzebny ja. No i Augustus.
- Ja pierdolę, Sev! Nie mogliście mi powiedzieć?! Czuję się jak ostatnia kretynka! Zaczęłam nawet nienawidzić Tomione.
- Eee... dlaczego? Przecież Tomionka nic Ci nie zrobiła.
- Pocałowała Cię. Tyle wystarczyło.
- Jesteś o mnie zazdrosna? Przecież ja jestem strasznie brzydki. Ty jesteś piękna i moglabyś mieć każdego.
- Co ja na to poradzę, że chcę tylko i wyłącznie Ciebie? I dobra, zostanę Twoją dziewczyną.

Severus w odpowiedzi pocałował dziewczynę, a ta odpowiedziała na pieszczotę. Później siedzieli wtuleni w siebie przez kilka minut. Niestety, potem musieli iść na zajęcia.

***

Przed klasą, gdzie odbywały się eliksiry, doszło do spotkania dwóch nowych par. Marrie, nic nie mówiąc, przytuliła, zaskoczoną takim obrotem sprawy, Tomi.

- Kurwa, mogłaś mi powiedzieć - szepnęła jej prosto do ucha panna Black.
- Musiałam uświadomić zarówno Tobie, jak i Severusowi jak bardzo się kochacie - odszepnęła Riddle'ówna.
- Pewnie gdyby nie Ty, Sev nigdy by się nie odważył i nie powiedziałby mi o tym, co czuje. Więc dziękuję. Za wszystko. Ale przez to Twoje "chodzenie" z nim miałam ochotę Cię zabić. Więcej mi tego nie rób! - powiedziała Marrie, ale tak, aby nie usłyszał jej nikt, oprócz córki Voldemorta.
- Mar, gdybym go nie popchnęła w Twoje ramiona, zostałby zapewne Mistrzem Eliksirów, zastąpiłby Horacego na stanowisku i stał się "dupkiem z lochów" i "postrachem wszystkich Gryfonów". A no i widziałam Twoją reakcję na to. Nie musisz mi dziękować. Chcę być matką chrzestną Waszych dzieci. Możecie też nadać którejś z Waszych córek moje imię - zaśmiała się nowa dziewczyna Syriusza.
- Tomione, błagam, bez takich! - zawołała Marika.

Córka Czarnego Pana przewróciła oczami w odpowiedzi. Później wyswobodziła się z objęć swojej kuzynki i stanęła obok swojego chłopaka.
Podczas rozmowy dziewczyn, obaj panowie stali wyprostowani, mierzyli się wzrokiem i milczeli. Kreatorka tego jakze udanego planu uśmiechnęła się do Seva, a on odwzajemnił ten gest.
Właśnie ten moment wybrał opiekun Slytherinu żeby pojawić się przed salą.

- Widzę, że misja się powiodła - szepnął i uśmiechnął się promiennie do Riddle'ówny, Blacka, Jego przyrodniej siostry i Snape'a.

Kiedy profesor Slughorn zniknął w środku, Marika spojrzała zdezorientowana na Severusa.

- To on też o tym wiedział? - spytała z niedowierzaniem.
- Tak jakby. Tomione mu powiedziała - cicho odparł syn Tobiasza.
- Później o tym porozmawiamy, chodźmy na Eliksiry - dyskusję ucięła Tomione.

I jej przyjaciele, o dziwo, jej posłuchali.


****
Nowy rozdział będzie w przyszłym tygodniu.
Mam nadzieję, że ten nie jest najgorszy.
Pisany w trakcie słuchania najnowszej płyty zespołu Coldplay.
Dedykacja: dla Marrie, Ellie, Ksenieł, Analki, Karoliny, Martyny, Em, Syriusza, Jajko, Draco, Legolasa, Deski, Natki, Dajanki, Oldzy, Kinii, Natteł i wszystkich, którzy to czytają.
Miłej lektury! ;)

2 komentarze:

  1. Ano bardzo mi się podoba ^^ Widać twój styl, szczególnie w tych przekleństwach :D Serio, to takie charakterystyczne dla ciebie. Nie mogę się przyzwyczaić, że w tym jest młody Sev czyli inny charakter.... To takie dziwne, ale fajne :D
    Weny życzę <3
    Pozdrawiam,
    Pani Snape.

    OdpowiedzUsuń
  2. Supi rozdział omg kc XDDDDD

    OdpowiedzUsuń