Rozdział drugi
****
Kiedy Caroline zadzwoniła do mnie i powiedziała mi o przyjeździe dziewczyny wygladajacej jak Elena, byłem w szoku. Damon zlekceważył to, jak to Damon. Ale ja nie mogłem przestać o tym myśleć. Bo co jeśli ta nowa dziewczyna jest prawdziwym sobowtórem Katherine i to dlatego krew Eleny nie chciała działać na hybrydy Klausa? Wtedy mielibyśmy asa w rękawie. Bo Pierwotny nie wiedział o Nathalie. Muszę tylko wiedzieć jak mam to wykorzystać.
Caro miała powiadomić pozostałych, czyli Bonnie, Elenę, Rica, Jeremy'ego, Tylera i Matta. No i oczywiście Damon i ja też mieliśmy być na naradzie.
W końcu odbywała się ona w naszym domu.
Usłyszałem dzwonek do drzwi.
- To pewnie Bonnie i Matt - pomyślałem i tak rzeczywiście było.
Zaprosiłem ich do środka i zaproponowałem coś do picia. Odmówili. Nie chcieli sprawiać mi kłopotu. Jednak w naszej lodówce było trochę ludzkiego jedzenia i napojów, na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać.
Nie chciałem zaczynać bez pozostałych, jednak po chwili zjawił się mój starszy brat i reszta naszej ekipy.
- Więc co to za ważna sprawa wymagająca spotkania? - spytał Ric.
- Do miasta przybyła niejaka Nathalie Portman, nieślubne dziecko Johna Gilberta i Isabel oraz siostra bliźniaczka Eleny. Nathalie została adoptowana przez Williama Portmana i jego żonę Annę i razem z nimi przeniosła się do Nowego Jorku. Ma młodszego brata Josha, który ma dziewięć lat. Chłopcem zajmuje się babcia. A no i rodzice zostali zamordowani przez wampiry dwa tygodnie temu. Tylko tyle udało mi się dowiedzieć w tak krótkim czasie.
Każdy wpatrywał się w Damona ze zdumieniem.
- No co? Bywam potrzebny - odparł mój brat i zaśmiał się cicho.
- Mam siostrę... Ale to niemożliwe. To ja jestem doppelganger Katherine. Przecież każdy to wie - szepnęła Elena.
- Teraz nie wiemy na pewno. Równie dobrze to może być ona. Może właśnie dlatego Twoja krew nie działała na hybrydy Klausa - powiedział Damon stanowczo.
Znowu mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że o tym pomyślał.
- Damon ma rację. Musimy zobaczyć co będzie dalej. I czy dziewczyna będzie z nami współpracować - zabrałem głos.
- Ale ona jest bardzo miła, a Wy traktujecie ją jak jakieś mięso armatnie - oburzył się blondyn.
- Zgadza się. Ona jest cudowna. I ma świetny styl. Przykro mi to mówić, ale Elena, musisz nad tym popracować. Żebyś widziała jej buty. Były przepiękne - zawołała Caroline i klasnęła w swe dłonie z ogromnym entuzjazmem.
- I ma Mercedesa Guardiana. I pozwoliła mi go prowadzić!
- I ma śliczny uśmiech - dodała Caro.
- I Klaus o niej nie wie, co może być naszym asem w rękawie - wyrwało mi się.
- Matt, nie wiesz czy nowy członek rodziny Gilbert zamierza pójść do liceum? - spytał Ric.
- Chyba tak. Ale nic o tym nie wspomniała.
- Byłoby dobrze jeśli poszłaby do szkoły. Wtedy miałbym na nią oko.
- Damon nie zbliżaj się do niej na razie. Jeszcze ją wystraszysz - rozkazała Bonnie.
- Pff, nie będę Cię słuchać, wiedźmo. Właśnie planowałem pierwsze spotkanie, a Ty chcesz mi przeszkodzić. Moje serce krwawi, a raczej krwawiłoby gdybym je miał - powiedział Damon z sarkazmem.
- Nienawidzę Cię - szepnęła panna Bennett.
Na szczęście mój brat nie wdawał się już w dyskusje i tylko przewrócił oczami.
- To co robimy? - zapytał Tyler.
Zaczęliśmy się przekrzykiwać. Wszyscy chcieli coś powiedzieć. Ten harmider przerwał dźwięk telefonu Matta. Chłopak szybko odebrał.
- Tak słucham? Co? O czym Ty mówisz, Nathalie? Jak to ktoś tu przed chwilą był? A znasz jej imię? Rebekah?! O kurwa, to mamy przejebane. Nie wychodź z domu! Zaraz tam będziemy. A i pod żadnym pozorem nikomu nie otwieraj! Do zobaczenia za chwilę. No pa.
- Bonnie chodź, musimy jechać. Stefan, pobiegniesz tam też z Damonem? Wy będziecie na miejscu szybciej niż my - powiedział blondyn.
Wszyscy migiem przystąpili do działania. I tak jak rozkazał Donovan, ja i mój starszy brat pobiegliśmy pod dom Matta.
Mniej więcej dziesięć minut później podjechali Matt i Bonnie.
Chłopak prędko otworzył kluczem drzwi wejściowe i zapalił światło w hallu, choć ja i Damon nie potrzebowaliśmy go.
- Nathalie, gdzie jesteś? - zawołał właściciel domu.
Odpowiedziała mu cisza.
W końcu znaleźliśmy się w pokoju siostry Eleny. Po dziewczynie jednak nie było ani śladu. Zauważyłem krwawe ślady na podłodze.
- No to nasza przewaga nad Klausem właśnie poszła się jebać, braciszku - syknął Damon.
- Nie wiemy gdzie jest - odparł Matt.
Był naiwny w tym momencie. To oczywiste, że Bekah zadzwoniła do swojego brata i on tu przyszedł. Oby tylko świeżo odnalezionej siostrze Eleny nic się nie stało...
****
Rozdział dedykuję Ksenieł, Marrie, Ellie, Analce, Dajance i Kindze. :')
To jest genialne! <3
OdpowiedzUsuń