Rozdział czwarty
****
James Potter niechętnie zgodził się pomóc przyrodniej siostrze Syriusza. Głównym powodem dla którego to zrobił była możliwość zemsty na Smarku.
O tak, James nienawidził tego Ślizgona od pierwszego dnia szkoły. I kiedy tylko mógł, lubił ucierać mu nosa. I teraz z niecierpliwością czekał na rozwój akcji.
Nie skrzywił się kiedy Marika usiadła obok niego przy stole Gryfonów. Uśmiechnął się nawet delikatnie do niej, choć kiedy pocałowała go w policzek, rzucił szybkie spojrzenie w stronę Lily.
Na początku tego roku szkolnego zaczęli ze sobą chodzić. Dla niektórych była to szokująca informacja. Jednak inni zgodnie twierdzili, że czarnowłosy i rudowłosa dopełniają się jak dwie połówki jabłka.
Black miał wytłumaczyć Evans o co chodzi, ale znając go, nie zrobił tego.
Czarodziej w okularach wiedział, że ma przerąbane. I to nie tylko ze strony Lily...
**
Augustus Waters siedział przy stole Ravenclawu i przyglądał się toczącej się właśnie rozgrywce. Wiedział o co chodzi, Tomione mu wyjaśniła. Mimo tego, że był w Hogwarcie od września, zdążyli się zaprzyjaźnić. Byli nawet na jednej "randce" żeby wzbudzić zazdrość tego idioty, Syriusza Blacka. Ten Gryfon naprawdę miał coś nie tego z głową jeśli nie zauważył tego, że córka Voldemorta go kocha.
Krukon spojrzał na Ellie Eaton, jego dziewczynę, piękną, inteligentną i zabawną Ślizgonkę. Ona też została wprowadzona w toczącą się grę. I to przez obie strony. Zarówno Tomione, jak i James Potter rozmawiali z nią o tym. Dzięki Ellie dziedziczka Czarnego Pana wiedziała o planie Syriusza i Marrie i dostosowała go do swoich potrzeb.
Gus był pewien zwycięstwa brązowowłosej Ślizgonki. Gdyby nie to, że jej przodkiem był sam Salazar, jak nic wylądowałaby w Ravenclawie. Z jej intelektem pasowała tu jak ulał.
Nagle obok niego usiadła Tomione. Spojrzał na nią pytająco.
- Mała zmiana planów, Augie - szepnęła mu prosto do ucha.
- Błagam, nie chcę być znany jako "Augie". Btw. czy ta mała zmiana planów uwzględnia też mnie?
- Jak najbardziej. Dlatego przyszłam do Ciebie.
- A ja biedny myślałem, że się za mną stęskniłaś i nie mogłaś wytrzymać tej rozłąki.
W odpowiedzi Tomione zaczęła się śmiać. Dźwięk ten był piękny, tak jak ona sama.
Chłopcy spojrzeli z zachwytem na młodą Ślizgonkę, a dziewczyny patrzyły z zazdrością. Bo nie dość, że Riddle'ówna była przepiękna i inteligentna, to jeszcze przyjaźniła się z Augustusem.
- No to na czym będzie polegał ten plan? - zapytał cicho Gus.
Brunetka machnęła ręką, zabezpieczając ich przed podsłuchiwaniem.
- Obawiam się, że on może Ci się nie spodobać. Ale Ellie już się zgodziła. A więc słuchaj...
Pięć minut później Krukon siedział z bardzo zadowoloną miną. Jego przyjaciółka przyglądała mu się z uśmieszkiem.
- Nie wiem czemu nie trafiłeś do Slytherinu. Ty się zmarnujesz w tym Ravenclawie.
- A ja doszedłem do wniosku, że byłabyś świetną Krukonką.
- Tiara rozważała przez chwilę taką możliwość, jednakże ostatecznie zdecydowała się na Dom Węża.
- Przecież nie miałaś jej na głowie nawet sekundy - zdziwił się Waters.
- No bo bardzo szybko podjęła decyzję. "Ravenclaw czy Slytherin? A, dobra, niech będzie Slytherin!" Tak brzmiały jej słowa.
- Dobra, możemy zaczynać. Potter i Blackowie ruszają do wyjścia - szepnął chłopak Ellie.
- Ok, jestem gotowa - odszepnęła Tomione.
Augustus pocałował ją namiętnie, a ona odwzajemniła pocałunek. Ich zbliżenie przerwał krzyk Severusa i Ellie.
- Tomione! Augustus! - zawołali jednocześnie.
James Potter, Marika Black i jej przyrodni brat Syriusz zatrzymali się gwałtownie.
Wszyscy obecni w Wielkiej Sali wstrzymali oddech i czekali na rozwój wydarzeń.
- Jak mogłeś to zrobić, Gus?! Kochałam Cię. A Ty na moich oczach całujesz moją najlepszą przyjaciółkę. A Ty Tomione, wstydziłabyś się! Przecież chodzisz z Severusem. Mówiłaś, że Ci na nim zależy. Właśnie widać (...) - panna Eaton zaczęła długie kazanie, w trakcie którego z twarzy córki Czarnego Pana stopniowo znikały kolory.
- Severusie... - szepnęła Tomi błagalnym tonem, prosząc go by dał jej skończyć.
- Nie, Tomione. Nie będę tego słuchać! Już zbyt długo ignorowałem Twoje zachowanie. Ale teraz nie będę milczał. Znajdź sobie innego naiwnego. Wooda, Watersa czy nawet Blacka. Ale ode mnie trzymaj się z daleka - wyszeptał.
Widać było, że ledwo nad sobą panuje. Tylko kilka osób wiedziało, że próbuje nie wybuchnąć śmiechem.
W oczach Riddle'ówny zabłysły łzy. Nie mówiąc już nic dziewczyna wzięła swoją torbę i wybiegła z sali. Za nią pobiegł Syriusz, który widocznie zwietrzył swoją szansę.
Znalazł ją w pierwszej pustej klasie. Siedziała na kamiennej podłodze, ze wzrokiem wbitym w podłoże. Po policzkach płynęły jej łzy. Nie ukrywała ich jednak.
Łapa na ten widok poczuł, że łamie mu się serce. Usiadł obok niej i delikatnie położył jej dłoń na ramieniu. Jeśli nawet zauważyła ten gest, to nie dała tego po sobie poznać.
- Naprawdę jestem taka okropna? - spytała łamiącym się głosem po kilku minutach siedzenia w ciszy.
- Jesteś cudowna, Tomi. Wszyscy Cię kochają - odparł gorzko brunet.
- Ale nie Severus. On mnie znienawidził. A mi naprawdę na nim zależy - szepnęła, z trudem hamując łzy.
- Więc dlaczego całowałaś Watersa? - Syriusz nie mógł się powstrzymać i zadał nurtujące go od kilkunastu minut pytanie.
- Kiedy usiadłam przy stole Krukonów żeby zapytać go o dodatkową pracę domową z eliksirów, Gus dał mi sok dyniowy. A przynajmniej myślałam, że to sok... Grunt, że po tym miałam wrażenie, iż zamiast Augustusa siedzi Severus. Dlatego go pocałowałam. Ale teraz prawdziwy Severus nie chce mnie znać. O Boże, co ja biedna teraz pocznę?! On był całym moim światem. Bez niego jestem do niczego...
Na nowo zaczęła płakać. Zawsze była wspaniałą aktorką. Więc nic w tym dziwnego, że Black nabrał się na jej sztuczki.
- Masz mnie, Tomi. Ja zawsze z Tobą zostanę - wyszeptał starszy syn Oriona, patrząc swojej kuzynce głęboko w oczy.
- Obiecujesz?
- Tak, obiecuję - odparł i na potwierdzenie swoich słów pocałował ją delikatnie w usta.
Tomione nie odwzajemniła pocałunku. Wtuliła się jednak w Gryfona i tak siedzieli nie wiadomo jak długo. Milczeli. Ale była to kojąca cisza...
****
Rozdział dedykuję Marrie, Ellie, Jajeczko, Ksenieł, Em, Analce, Dajance, Natteł, Endzi i wszystkim, którzy to przeczytają.
Z tym rozdziałem miałam małe kłopoty. Jednakże jakoś z nich wybrnęłam. Jestem też nawet z niego zadowolona, a to rzadko się zdarza.
Tym razem pisałam podczas słuchania One Republic i Jamesa Arthura.
Mam nadzieję, że chapter nie jest najgorszy.
Miłej lektury! :)